![]() |
||||
Dr Lucyna Kulińska Adiunkt WH AGH Kraków „Ludobójstwo polskiej ludności kresowej - fenomen drugiej wojny światowej, czy zbrodniczy plan ukraińskich nacjonalistów”. „Trzeba krwi, dajmy morze krwi, trzeba terroru, uczyńmy go piekielnym [...] Mając na celu wolne państwo ukraińskie, idźmy doń wszystkimi środkami i wszystkimi szlakami. Nie wstydźmy się mordów, grabieży i podpaleń. W walce nie ma etyki.” Mychajło Kołodzinśkyj [Kołodziński][1] Kiedy zadajemy Ukraińcom pytanie dlaczego dokonali w czasie II wojny światowej ludobójstwa Polaków, większość z nich ma gotową odpowiedź: doszło do mordu, bo Ukraińcy chcieli mieć własne państwo, a Polacy nam tym przeszkadzali, a na dodatek lekceważyli i źle traktowali zamieszkującą Rzeczypospolitą ludność ukraińską. Pomijając kwestię, że eksterminowanie przez nacjonalistów ukraińskich innych narodów zamieszkujących na wspólnym kresowym terytorium jest absolutnie niedopuszczalne i karygodne, warto jednak zastanowić się nad słusznością zarzutów stawianych Polakom. Czy polskie władze wykluczały istnienie ukraińskiego państwa? Czy rzeczywiście po odzyskaniu niepodległości do tego stopnia gnębiły ludność ukraińską, że usprawiedliwiało by to eksterminację polskich kobiet i dzieci w czasie wojny? Dlaczego aż tak drastycznych zachowań nie dopuszczały się inne licznie zamieszkujące Rzeczypospolitą mniejszości np. Białorusini? Otóż nie. Po pierwsze władze odrodzonego państwa polskiego nie tylko nie były przeciwne, ale sprzyjały budowie samodzielnego państwa ukraińskiego za Zbruczem. Piłsudski od początku realizował program mający na celu rozczłonkowanie Rosji i odsunięcie jej od granic polskich[2]. Były to koncepcje „prometejskie”, czy koncepcje „międzymorza”. Ale żaden z wariantów terytorialnych nie zakładał oddania Ukraińcom Lwowa, czy Galicji - późniejszej Małopolski wschodniej. Przypadek Wołynia budzi natomiast więcej wątpliwości, szczególnie, gdy analizujemy aprobowaną przez władze sanacyjne ukrainizacyjną działalność Henryka Józewskiego[3]. Nie zmienia to faktu, że żaden z wariantów terytorialnych nie zakładał jednak oddania Ukraińcom Lwowa szczególnie gdy analizujemy aprobowaną przez władze sanacyjne ukrainizacyjną działalność Henryka Józewskiego[4]. Trudno robić Polakom zarzuty, że nie chcieli bezpośrednio po I wojnie światowej, kiedy ich ojczyzna dopiero odzyskała suwerenność nie chciała bliżej niedookreślonemu i zanarchizowanemu bytowi politycznemu dobrowolnie oddać terenu zamieszkałego w dużym procencie przez Polaków, ze zdecydowanie polską infrastrukturą, nieruchomościami i własnością ziemską. Z takich ziem i jego polskich mieszkańców, nie można było tak, po prostu zrezygnować tym bardziej, że istniało realne zagrożenie szybkiego włączenia ich do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Niestety nie powiodły się do końca polskie usiłowania cywilizacyjnego podźwignięcia ziem kresowych. Okazało się to niemożliwe w tak krótkim czasie i na terytorium wstrząsanym ciągłymi zamieszkami, podpaleniami i zamachami terrorystycznymi. Nasilający się z latami szowinizm ukraiński zniszczył skutecznie wszystkie podejmowane przez władze próby rozwiązania problemów politycznych i gospodarczych dzielnic wschodnich. To była – jak twierdzi Czesław Partacz – wręcz wojna wypowiedziana Polsce i Polakom przez rodzący się ukraiński integralny nacjonalizm, czyli ukraińską odmianę faszyzmu. Polacy – ludzie cywilizacji łacińskiej, do tego w większości liberałowie, nie mieli możliwości jej wygrać, ani nawet powstrzymać. Polska nie miała na to środków ani ducha. Uciekać się zaś do metod przeciwnika nie chciała. Należy też uznać za błąd brzemienny w konsekwencje, że tylko część ludności ukraińskiej wykorzystała krótki, dwudziestoletni okres wspólnego bytowania w ramach Rzeczypospolitej do nauki samorządzenia i podnoszenia poziomu cywilizacyjnego wspólnych województw. Ich anarchizowanie, w dużej mierze finansowane przez wrogich sąsiadów, było bowiem dla wszystkich zjawiskiem niekorzystnym. Winę za taki stan rzeczy ponosili zarówno Ukraińcy jak i Polacy. Zarzut, że państwo utrudniało, czy wręcz uniemożliwiało rozwój społeczny, kulturalny i gospodarczy ukraińskiej mniejszości w świetle dostępnych źródeł uznać trzeba za absurdalny. Można bez trudu udowodnić, że warunki społecznego i ekonomicznego rozwoju stworzone Ukraińcom były na tle państw ościennych bardzo przyzwoite. Wystarczy wspomnieć spektakularny rozwój spółdzielczości ukraińskiej w Polsce, bardzo dużą liczbę ukraińskich organizacji społecznych i placówek kulturalnych, istnienie ukraińskiego szkolnictwa (w tym prywatnego), ukraińskich posłów i senatorów[5] z wicemarszałkiem Sejmu[6]. Innym czynnikiem świadczącym o normalnym bytowaniu i braku prześladowań narodowościowych jest bardzo wysoki przyrost naturalny ludności ukraińskiej w całym okresie międzywojennym. Wszystko to dowodzi, że ukraińscy obywatele Rzeczypospolitej mieli możliwość realizowania swych aspiracji narodowych. Jednak pokojowa, ewolucyjna droga była dla szowinistów ukraińskich i rosnącego grona ich sympatyków za długa i za żmudna, słowem – nie do przyjęcia. Natchnieni sowiecką ideą rewolucji, postanowili przyśpieszyć procesy historyczne. Dokonywali tego jednak z pogwałceniem praw Polski i wszystkich zasad prawa międzynarodowego. Nie mieli państwu naszemu nic do zaoferowania, a żądali, by Rzeczpospolita oddała im cztery województwa kresowe z całą infrastrukturą, zaś nieukraińskich mieszkańców – zabrała sobie gdzie indziej. Członkowie organizacji terrorystycznych działających na terytorium Polski: Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO), a potem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) współpracując z wrogimi sąsiadami Polski i klerem greckokatolickim dokonali w krótkim czasie dramatycznych spustoszeń moralnych, najpierw w umysłach ukraińskiej młodzieży, a potem u większości Ukraińców. Tymczasem dziś obrońcy skrajnego ukraińskiego nacjonalizmu uważają terrorystyczne działania OUN-UPA w międzywojniu, a potem w czasie II wojny światowej za zjawiska wyjątkowe i odosobnione, za które winę ponoszą „inni”, „obcy”, „panowie” itp. czyli Rosjanie, Niemcy, Polacy, czy wreszcie okoliczności. Twierdzą oni, że masowych, okrutnych mordów, może dopuścić się każdy naród[7]. Nie jest tak do końca. Bowiem w omawianym wypadku tak drastyczne metody stosowane były od wieków[8]. Ukraińska ideologia etnicznej nienawiści i zaboru ma długą i mroczną tradycję. Wystarczy zajrzeć do dzieł literatury ukraińskiej, odwołującej się do etosu kozaczyzny. Rozpocznijmy od ukraińskiego hymnu „Szcze ne wmerła Ukraina”- znajdziemy tu zwrotkę: „Nałewajko, Zalizniak i Taras Triasiło Z domowyny kłyczut nas na świateje diło” Do jakiej to „świętej pracy” wzywają herosi, z których dwaj pierwsi zamordowali swoje matki za to, że były Polkami i rzymskimi katoliczkami? Czyż nie do rzezi Polaków? Bohaterowie zwrotki kierowali antypolskim ruchem hajdamackim w chwili słabości Rzeczypospolitej. Pod ich nożami zginęło ok. 200 000 ludzi na Ukrainie, Podolu, południowo-wschodnim Wołyniu. W samym Humaniu w 1768 roku okrutnie wymordowano prawie całą ludność (w większości polską i żydowską) liczącą 20 tys. Z pochwyconych zdzierano żywcem pasy skóry, wkopywano ich w ziemię, a potem ich głowy koszono kosą, rozpruwano brzuchy, a dziećmi wypełniono 3 studnie. Przy gościńcach wznoszono szubienice, a na każdej wisiał szlachcic polski, ksiądz, Żyd i pies a nad nimi był umieszczany napis: „Polak, Żyd i pies – jedna wiara” („Lach, Żyd i sobaka to wira odnaka”)[9]. Wydarzenia te opisywał szczegółowo wieszcz ukraiński Taras Szewczenko w utworze pt. „Hajdamacy”[10]. Dzieło to jest w swym przesłaniu nie tylko antypolskie, antykatolickie i antyżydowskie, ale także głęboko amoralne i patologiczne. Oto fragmenty, które równie dobrze mogłyby być ilustracją ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców z OUN-UPA w latach II wojny światowej, a z wszelką pewnością były do niego inspiracją: „…Kara Lachom! Niech nie grzeszą! I dziatki karają, Jęczą, płaczą; jedni proszą, Inni przeklinają. Ten modli się i przed bratem Zimnym już spowiada Grzechy swoje…nie zżali się Zawzięta gromada, Jak śmierć sama nie żałuje Ni lat, ni urody, Ni szlachcianek, ni Żydówek. Krew płynie do wody. Ni kaleki, ni chorego, Ni małej dzieciny Nie zostało…Nie zaklęli Złowrogiej godziny. Wszyscy legli, wszyscy rzędem; Ani żywej duszy Izraelskiej i szlacheckiej. Tymczasem od burzy Podwojone, do obłoków Sięgają pożary. A Jarema ciągle huka: „Kary Lachom, kary”, Jak szalony wiesza, pali, Sieka trupie ciało: „Dajcie Lacha, dajcie Żyda! Mało mi ich, mało! Dajcie Lacha, krwi dawajcie, Mięsa z krwią i pianą! Morze krwi… nie dosyć morza…[11] xxx „…Pohulali- Kupa, koło kupy Od Kijowa do Humania Legły polskie trupy. Jak ta chmura Hajdamacy Humań otoczyli, O północy, a do świtu Miasto zapalili, zakrzyczeli: Morduj Lacha znowu… …Mury rozwalili,- Rozwalili, o kamienie, Księży rozbijali, A uczniaczków żywcem w studni Wszystkich pochowali, Aż do samej nocy Lachów mordowali…[12] Tak skomentował promowanie przez wieszczów ukraińskich hajdamackich „bohaterów” Rusin – językoznawca Pantelejmon Kulisz: „Ruina …, jedynym była rezultatem Chmielnicczyzny, ruina była jedynym ideałem hajdamaczyzny… Nic ludzkiego nie znajdziemy w hajdamakach, ani w archiwach ówczesnych, ani w pismach hajdamackich, ani w podaniach starych dziadów ukraińskich… nie takim był Gonta, jakim go odmalował poeta, nie tacy byli panowie, których Gonta powyrzynał, popalił i pomordował, nie taka była Ukraina, jakby się komu tego chciało, nie tak zapatrywała się Ukraina na hajdamaków, jak wyśpiewywał Szewczenko i ani popi, ani poważni ludzie, ani trzeźwi włościanie, nie przyczyniali się do rozbojów Gonty i Żeleźniaka… Także w rosyjskim „Tarasie Bulbie” Gogola zmyśleni są – stwierdza Kulisz – tacy Kozacy i Lachy – jakich nigdy nie było i być nigdy nie mogło… … Nasze małorosyjskie powieści, dramaty, poematy, liryczne poezje, odnoszące się do przeszłości, pełne są dziecinnego szczebiotu o sławie kozackiej, –tych kozaków, bezmyślnych i bezlitosnych niszczycieli nie tylko sąsiednich krajów, nie tylko obcych narodów, lecz i pokrewnych im krwią i religią… Rozpijaczonym rabusiom z obu stron Dniepru dawaliśmy nazwę patriotów i obrońców prześladowanej religii, a przechowując jeszcze sami w sobie dzikie instynkty rodzinnego kraju, otaczaliśmy chwałą czyny, pozbawione wszelkich cech humanistycznych…”[13]. Cóż z tego? Właśnie ten hajdamacki etos przetrwał i ugruntował są pozycje w ideologii ukraińskiej nurtu nacjonalistycznego. Krzysztof Łada po dokładnym przeanalizowaniu piśmiennictwa głównych działaczy OUN dowiódł, że idea eksterminacji Polaków oraz wyrzucenia pozostałej przy życiu ludności polskiej z ziem „Wielkiej Ukrainy” była bardzo popularna wśród ukraińskich elit politycznych już w pierwszej połowie XIX wieku![14] Że pod zaborem austriackim ukraińska „Zoria Hałyćkaja” zachęcała do wytępienia „polskich panów”, pouczała chłopów jakich narzędzi mają używać do walki: pali, drągów, toporów i siekier. 31 lipca 1848 roku na posiedzeniu unickiej Rady Świętojurskiej we Lwowie użyto po raz pierwszy jakże popularnego później hasła: „Lachy za San”[15]. Z takim bagażem Ukraińcy weszli w przełomowy dla dziejów tej części Europy Środkowej okres wojen światowych. Do strasznych okrucieństw wobec polskiej ludności, palenia, torturowania, gwałtów, doszło na Wołyniu i w Galicji końcem I wojny światowej i w toku polsko-ukraińskiej wojny lat 1918-1919. Ujawnił się wówczas bardzo źle rokujący na przyszłość stosunku Ukraińców do Polaków czynnik: włączenie się do antypolskiej akcji kleru unickiego. Parochowie greckokatoliccy nagminnie uciekali ze swych placówek porzucając wiernych[16], atakowali, często fizycznie, księży rzymskokatolickich i rabowali mienie księży i kościołów rzymskokatolickich[17], a nawet do mordów takich wzywali[18]. Prym wiedli w tym dziele uniccy kapelani, którzy zamieniali się w agitatorów: „… „Wsławił się” między innymi… O. CH.., który w czasie drugiej inwazji ruskiej apostołował, „aby wyrżnąć wszystkich księży polskich” i sam jak mówił głośno wobec ludzi cywilnych i żołnierzy w K., [że] choć kapłan, pierwszy każdego zarizaw”. Podobny jemu kolega, kapelan O.T…wyprawił łacińskim zakonnicom w U. awanturę za to, że konającemu oficerowi polskiemu podały na zlecenie komendanta szpitala trochę kompotu…”[19]. Szczególnie dramatycznie brzmiały wezwania do „świętej wojny” przeciwko Polakom – dziś jest to potępiany przez opinię światową „dżihad”. Duchowni uniccy pisali odezwy których treść była wręcz porażająca. Oto cytat z jednej z nich: „…Ukraiński narodzie! Nowe niebezpieczeństwo idzie do nas z zachodu….Kto w Boga wierzy, kto ma choćby tyle sił, aby unieść rusznicę, albo nóż, idź przeciw lackim pijawkom, a Bóg odpuści ci bracie twoje grzechy, jakbyś odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej…Pamiętajcie bracia i siostry- że niedopuszczonym grzechem jest …dać choćby wody zranionemu Lachowi…Zrywajcie drogi przed nimi i za nimi, zabijajcie ich we śnie, na kwaterach i nie znajcie litości wobec nich … uczcie nawet małe dzieci, że wojna przeciw lachom – to święta wojna[20]... Na przełomie roku 1918/19 ukazał się komunikat dowództwa wojsk polskich, w którym stwierdza się, że: „…ze strony duchownych kierowników Ukraińców w ciągu całego trwania walk zbrojnych nie padł ani jeden głos protestu przeciwko gwałtom i okrucieństwom, ani jeden nie został podjęty krok, zmierzający do położenia kresu bezmyślnemu pastwieniu się nad cywilną ludnością polską i jeńcami polskimi. Moralną zatem odpowiedzialność za te ubolewania godne akty gwałtu ponosić musi między innymi także i duchowieństwo greckokatolickiego obrządku, pozostające w stałym kontakcie i porozumieniu z kierującymi czynnikami ukraińskimi…[21]” Jak dodał w liście do księdza metropolity Andrzeja Szeptyckiego gen. Tadeusz Rozwadowski: „…Duchowieństwo unickie winno hamować, a nie, jak kilkakrotnie stwierdzono, podjudzać sztuczną nienawiść Ukraińców do Polaków[22]. W odpowiedzi ksiądz Szeptycki stwierdził z właściwym sobie – jak się potem niejednokrotnie okazało – spokojem, że nie są mu znane żadne „nadużycia”[23]. Analizując tę dramatyczną falę agresji wobec polskiej ludności w roku 1920, dr Irena Pannenkowa pisała: „…Otóż tu stwierdzić należy przedewszystkiem, że ukraińskie metody walki zbrojnej, wzorując się żywcem na dawnych hajdamackich, przewyższają okrucieństwem nawet barbarzyństwo pruskie, jak o tym świadczą stwierdzone protokolarnie fakty wykłuwania jeńcom oczu, wycinania języków, grzebania pół-żywych, katowania i morzenia głodem wziętych do niewoli dzieci polskich, nie mówiąc już o puszczaniu z dymem wsi polskich, okrutnem kaleczeniu i mordowaniu bezbronnych, rabunkach itd…”[24]. Autorka, zastanawiając się nad przyszłością, wypowiedziała złowróżbne proroctwo: „…Czegoż tedy na przyszłość spodziewać by się mogła ludność polska od rusinów, jako ewentualnych władców tego kraju? Zapowiedzi ukraińskie w tym względzie są zgoła niedwuznaczne i żadnych nie pozostawiają wątpliwości, że bezwzględna – bardziej jeszcze bezwzględna jak pruska – eksterminacja żywiołu polskiego jest jedynym na dziś pozytywnym programem ukraińskim…”[25]. Znaczącą rolę w propagowaniu nienawiści wobec Polaków po odzyskaniu przez Rzeczpospolitą niepodległości odegrał czołowy ideolog nacjonalizmu ukraińskiego Dmytro Doncow. Ogłoszona w roku 1926 w pracy pt. „Nacionalizm” doktryna wywarła potężny wpływ na kształtowanie się postaw młodych Ukraińców zamieszkujących Małopolskę Wschodnią[26]: […] Bądźcie napastnikami i zdobywcami, zanim będziecie mogli stać się włodarzami i posiadaczami […] wrogość jest nieunikniona…”[27]. Takie przesłanie to rzucenie wyzwania całej ludzkości i jej dorobkowi. W tym sensie pokrywało się ze znaną wypowiedzą Hitlera: „Silni przepędzają słabych, ponieważ pęd do życia w jego ostatecznej postaci zawsze roztrzaska groteskowe okowy tak zwanego humanitaryzmu, ażeby w jego miejsce mógł wystąpić humanitaryzm przyrody, która tępi słabych, aby oczyścić miejsce dla silnych...”[28]. Jeden z rozdziałów pracy Doncowa nosił tytuł: „Twórcza przemoc oraz mniejszość inicjatywna, jako siły porządkujące…”. Realizacją owej koncepcji było w czasie II wojny światowej powołanie w OUN Bandery „Służby Bespeky” – terrorystyczno-policyjnego organu stosującego przemoc „lepszych ludzi” wobec prostych i słabszych, jak choćby chłopskiej polskiej ludności cywilnej Wołynia i Małopolski Wschodniej. Rozwijając swe myśli Doncow pisał: „Bez przemocy i żelaznej bezwzględności niczego w historii nie stworzono […] przemoc, żelazna dyscyplina i wojna – oto metody, przy pomocy których wybrane narody szły drogą postępu […][29]. Siłą motoryczną tak sformułowanej idei nacjonalizmu była ekspansja terytorialna: „...pragnąć świetności swego kraju, oznacza pragnąć nieszczęścia swoich sąsiadów [...] ekspansji swojego kraju wyrzeka się tylko ten, u kogo całkowicie obumarło poczucie patriotyzmu [...] bowiem gdy historia jest walką o panowanie i władzę, o wzięcie w posiadanie – to twórcza przemoc musi odgrywać dużą rolę w tym procesie, albowiem zawłaszczanie, to przede wszystkim pragnienie pokonania”[30]. Wyraża to lapidarnie hymn ukraińskich nacjonalistów w słowach: „Dla nas najwyższym prawem i nakazem Zjednoczone Ukraińskie Państwo Potężne jedno od Sanu po Kaukaz”. Te tezy stały się podstawą ideologii ukraińskiego integralnego nacjonalizmu, będącego specyficzną odmianą faszyzmu. Nie brakowało w tej ideologii wątków stricte rasistowskich. Do tego dochodzi fanatyzm, definiowany jako nieustępliwa, bezkrytyczna wiara w słuszność własnej sprawy, idei, doktryny, połączona z nietolerancją i ostrym zwalczaniem odmiennych poglądów. Najbezwzględniejsi przywódcy nacjonalizmu ukraińskiego: Stefan Bandera i Roman Szuchewycz, wychowali się na ideach Doncowa. Fanatyzm dał o sobie znać w okresie międzywojennym, gdy młodzi, często nienależycie wyszkoleni ukraińscy chłopcy, szli, posyłani przez bezwzględnych przywódców, dokonywać napadów i zamachów terrorystycznych, zarówno wobec Polaków, jak i opornych Rusinów niepodzielających ich poglądów. Jeszcze przed I Kongresem Ukraińskich Nacjonalistów został opracowany „Dekalog Ukraińskiego Nacjonalisty”, autorstwa Stepana Łenkawśkiego. „Dekalogu” tego uczyła się na wyrywki ukraińska młodzież nacjonalistyczna: · „Zdobędziesz państwo ukraińskie, albo zginiesz w walce o nie”; · „Nie zawahasz się wykonać największego przestępstwa, jeśli tego wymagać będzie dobro sprawy”; · „Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wroga twojej nacji”; · „Będziesz dążyć do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni państwa ukraińskiego, nawet w drodze zniewolenia obcoplemieńców[31]”. Niestety, tezy te nie pozostały w sferze teorii. Punkty dotyczące postępowania z „obcoplemieńcami” wprowadzono w czyn, gdy tylko nadarzyła się okazja! Rosenbergowska koncepcja buforowego państwa ukraińsko-białorusko-litewskiego oraz nadzieje rychłej rewizji obowiązujących traktatów pokojowych, pobudziły separatyzm mniejszości ukraińskiej w Polsce. Doncow postawił nawet tezę, że zwycięstwo Hitlera jest końcem rewolucji rosyjskiej, a spadek po tej rewolucji winien objąć nie nowy „Mesjasz Moskwy”, ale „Ukraińska Idea Narodowa”, która musi zastąpić istniejącą międzynarodówkę komunistyczną. Zarówno Ukraińska Wojskowa Organizacja, Zachodnio Ukraińska Narodowo-Rewolucyjna Organizacja (ZUNRO), jak i potem Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów podejmowały dyskusję wewnętrzną nie tylko na temat terytorium, ale i eliminacji z Kresów innych niż ukraińska nacji. W swoim darwinizmie narodowościowym działacze UWO i OUN najwyższego szczebla rozważali w sposób najbardziej poważny zniszczenie ludności polskiej terenach uznawanych przez nich za ukraińskie[32]. Idea brutalnej czystki etnicznej na tych ziemiach stanowiła wręcz istotę nacjonalizmu ukraińskiego[33]. O praktyce działania Doncowowskiej zasady ekspansjonizmu pisał Wiktor Poliszczuk, przywołując rozkaz nr. 4 Iwana Kłymiw-Łehendy, krajowego prowidnyka OUN, który rozplakatował go na ulicach Lwowa w roku 1941. Dowodzi on mocarstwowych ambicji nacjonalistów ukraińskich: „…W czasie gdy Niemcy będą bić Moskwę, my mamy stworzyć silną Armię Ukraińską, aby potem wspólnymi siłami przystąpić do podziału i przebudowy świata...”[34]. Podsumowując, ukraińscy szowiniści, odwołując się do argumentacji socjalnych, religijnych, czy narodowowyzwoleńczych od wieków planowali (a w sprzyjających okolicznościach realizowali) w stosunku do Polaków następujące rozwiązania: 1. usunięcie (wypędzenie) polskiej ludności kresowej (i innych zamieszkujących Kresy nieukraińskich nacji), 2. ludobójczą eksterminację, 3. przymusową asymilację pozostałych. Plany te miały być (lub były) realizowane samodzielnie lub w ścisłej współpracy z wrogami Polski i przy pomocy ich aparatu państwowo-represyjnego[35]. Aby odnieść ostateczne zwycięstwo, ukraińscy szowiniści musieli swoje hasła bezwzględnej walki z II Rzeczpospolitą i Polakami zaszczepić całej ukraińskiej społeczności, zwykłym ludziom, często żyjącym z polskimi sąsiadami w zgodzie, a nawet zażyłości. Tu w ruch poszła odpowiednio przygotowana nacjonalistyczna propaganda. Ponieważ działaczom brak było wystarczająco przekonywujących argumentów natury politycznej, postanowili posłużyć się argumentami ekonomicznymi i socjalnymi. Oparli swą agitację na podkreślaniu upośledzonej pozycji społecznej i socjalnej Ukraińców w Polsce[36]. Widać w takim „klasowym” podejściu silną inspirację ze strony ruchów lewicowych, z socjalizmem i komunizmem na czele. Obiecano ukraińskim chłopom, że ziemia i własność zostanie Polakom i innym „czużyńcom” odebrana bez prawa do jakiegokolwiek wykupu czy odszkodowania. Aby usprawiedliwić takie łamanie prawa używali koronnego argumentu- „historycznej krzywdy ukraińskiej”. Najbardziej spektakularnym środkiem „propagandy” był sam terror i anarchizowanie państwa. Setki zamachów, napadów, podpaleń, służyły szerzeniu agresywnych postaw, wywoływały strach, podważały wiarę w siłę i stabilność Rzeczypospolitej. PODSUMOWANIE Dramat, do którego doszło w czasie drugiej wojny światowej, a w szczególności ludobójstwo dokonane na kresowych Polakach zaplanowali dużo wcześniej ojcowie nacjonalizmu ukraińskiego, a zrealizowali terroryści z OUN i UPA przy pomocy mas zindoktrynowanego społeczeństwa ukraińskiego[37]. Amoralna, bezwzględna ideologia utorowała drogę do najcięższych zbrodni[38]. W tym kontekście obawy budzi, że nieukarane i nierozliczone zbrodnie popełnione przez członków OUN-UPA na Polakach prowadzą nie tylko do fałszowania historii, ale i odrodzenia się tego skrajnego ruchu na Ukrainie. Wspomnienia o tych ludobójczych organizacjach są pielęgnowane przez coraz liczniejsze grono pogrobowców, którzy w poczuciu pełnego rozgrzeszenia uznali okrutne czyny za powód do dumy. Mordercom stawiane są pomniki, nawet w dzisiejszych granicach Rzeczpospolitej. Apologeci banderyzmu nazywani są bohaterami walki o wolną Ukrainę, mają swobodny dostęp do mediów, stali się „kombatantami”, biorą za swe okrutne czyny „odszkodowania” od władz ukraińskich. Są to zjawiska alarmujące, gdyż ruch banderowski był, o czym jakże często się zapomina, głównie antypolski. Powinniśmy o tym pamiętać, gdy na pomniku zamordowanych przez Niemców w ścisłej współpracy z nacjonalistami ukraińskimi elit polskich uczelni Lwowa pojawiła się w roku 2009 skreślona ręką neobanderowców swastyka i znamienny napis „Smert lacham". To ostrzeżenie, dla tych, którzy tolerują odbudowę wzorowanej na hajdamackich wybrykach formacji, lub swym milczeniem pozwalają triumfować złu. Nie wolno zapominać, że za dzisiejszą granicą z Ukraina żyje jeszcze wielu zastraszonych rodaków; że roszczenia ukraińskich szowinistów wspieranych przez ukraińskie władze obejmują 19 powiatów wschodnich dzisiejszej Polski, nazywanych w publikacjach „Zacurzonią” i „ziemiami pod polską okupacją”. Na zakończenie warto przytoczyć jedną ze zwrotek ze śpiewnika UPA, wydanego w Łucku w roku 1992 i od tej pory wielokrotnie wznawianego. Zdobywaj, zdobywajmy sławę! Wykosimy wszystkich Lachów po Warszawę... Ukraiński narodzie.[…] Zdobywaj, zdobywajmy siłę! Zarżniemy wszystkich Lachów do mogiły... Ukraiński narodzie […] Gdzie San, gdzie Karpaty, gdzie Krym, gdzie Kaukaz,– Ukraina –Ukraińcom, a wszystkim przybłędom –precz![39]. [1] Z tekstu jednego z czołowych działaczy i ideologów UWO- OUN, za: Motyka G., Ukraińska Partyzantka 1942–1960, s. 49. [2] Polityką wschodnią obozu Piłsudskiego i jej realizatorami zajmowało się wielu autorów, oto niektóre z ich prac: Nowak A., Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku), Kraków 2001; Borkowski J., Piłsudczykowska koncepcja państwa, „Dziennik Narodowy” (DzN) 1982, nr 1–4; Paruch W., Od konsolidacji państwowej do konsolidacji narodowej. Mniejszości narodowe w myśli politycznej obozu piłsudczykowskiego (1926–1939), Lublin 1997; Piotrkiewicz T., Kwestia ukraińska w Polsce w koncepcjach piłsudczyzny 1926–1930, Warszawa 1981; Polityka ukraińska Piłsudskiego, „Wiadomości Polskie”, 1941, nr 3; Polityka ukraińska Piłsudskiego. Mińsk–Borysław–Kijów–Warszawa–Ryga, „Wiadomości Polskie”, Londyn 1941–1942, nr 12, 42, 44; Miedziński B., Polityka Wschodnia Piłsudskiego, Zeszyty Historyczne (ZH), Paryż 1975, z. XXXI; Micewski A., W niewoli koncepcji wschodniej, „Świat” 1967, nr 35; Kwiecień M., Mazur G., Działalność prometejska i dywersja na Wschodzie. (Relacja mjr. Włodzimierza Dąbrowskiego), ZH 2002, z. 140; Charaszkiewicz E., Przebudowa wschodu Europy. Materiały do polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego w latach 1893–1921, „Niepodległość”, Londyn 1955, nr 5,; Chojnowski A., Koncepcje polityki narodowościowej rządów polskich w latach 1921–1939, Wrocław 1979; Mniejszości narodowe w polityce rządów polskich w latach 1921–1926, „Przegląd Historyczny” t. LXVII, z. 4, 1976 r; Brzechczyn K., Ukraina w koncepcjach federacyjnych Leona Wasilewskiego, [w:] Zagadnienie rosyjskie. Myślenie o Rosji. Oglądy i obrazy spraw rosyjskich, red. Bohun M., Goćkowski J., Kraków 2000; Schaetzel T., Pułkownik Walery Sławek, Jeruzalem 1947; Racja stanu Polski na Wschodzie, „Niepodległość” 1972, nr 8; Madajczyk Cz., Dokumenty w sprawie polityki mniejszościowej władz polskich po przewrocie majowym, DzN 1972, nr 3; Kęsik J., Dokumenty w sprawie polityki narodowościowej władz polskich na kresach wschodnich w latach 1937–1939, DzN 1992, nr 1-2; Idea niepodległej Ukrainy w świetle studium Adolfa Bocheńskiego pt.: „Zagadnienie polsko-ukraińskie”, [w:] Studia z dziejów XX wieku, „Prace Historyczne” 1997, t. XXIII; Kowal P. (red.), Ołdakowski J. (red.), Zuchniak M. (red.), Nie jesteśmy ukrainofilami. Polska myśl polityczna wobec Ukraińców i Ukrainy. Antologia tekstów, Wrocław 2002. [3] Wiele informacji na ten temat w pracy Snyder T., Henryk Józewski i polsko-sowiecka rozgrywka o Ukrainę,, tłum. Bartłomiej Pietrzyk, Kraków 2008. Szerzej na temat działalności Józewskiego także w: Krasicki S., Polityka wojewody Józewskiego na Wołyniu w świetle cyfr i faktów, Stratyń 1939; Kęsik J., Zaufany Komendanta. Biografia polityczna Jana Henryka Józewskiego 1892–1981, Wrocław 1995; Mitzner P., Milczenie Józewskiego, „Karta” 1991, nr 5; Stawecki P., Polityka wołyńska Henryka Józewskiego w świetle nieznanych źródeł z lat 1935–1936, „Przegląd Wschodni” 1997, t. IV, z. 1 (13); Snyder T., Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569–1999, Suwałki 2007; Czech M., Prometeusz Józewski, „Gazeta Wyborcza” 6 i 13 XII 2008. Na temat idei prometeizmu fundamentalną pracę pt. Prometeizm w polityce II Rzeczypospolitej, Warszawa 1971, opublikował S. Mikulicz Ponadto warto zapoznać się z: Lewandowski J., Imperializm słabości, Warszawa 1967; „Prometeizm” – koncepcja polityki wschodniej piłsudczyzny, Biuletyn WAP, seria historyczna I i II, nr 2/12, 1958 i nr 1/14, 1959; Kwestia ukraińska w II Rzeczypospolitej, „Aneks” 1982, nr 28; Historia Ukrainy, Zeszyty Historyczne „Kultury” dalej ZH 1978, z 45. [4] Wiele informacji na ten temat w pracy Henryk Józewski i polsko-sowiecka rozgrywka o Ukrainę,, tłum. Bartłomiej Pietrzyk, Kraków 2008. Szerzej na temat działalności Józewskiego także w: Krasicki S., Polityka wojewody Józewskiego na Wołyniu w świetle cyfr i faktów, Stratyń 1939; Kęsik J., Zaufany Komendanta. Biografia polityczna Jana Henryka Józewskiego 1892–1981, Wrocław 1995; Mitzner P., Milczenie Józewskiego, „Karta” 1991, nr 5; Stawecki P., Polityka wołyńska Henryka Józewskiego w świetle nieznanych źródeł z lat 1935 – 1936, PW 1997, t. IV, z. 1 (13). Timothy Snyder, Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569-1999, Suwałki 2007; Mirosław Czech, Prometeusz Józewski, „Gazeta Wyborcza” 6 i 13 XII 2008. Na temat idei prometeizmu prace fundamentalną pt. Prometeizm w polityce II Rzeczypospolitej, Warszawa 1971, opublikował S. Mikulicz Ponadto warto zapoznać się z: Lewandowski J., Imperializm słabości, Warszawa 1967; „Prometeizm” – koncepcja polityki wschodniej piłsudczyzny, Biuletyn WAP, seria historyczna I i II, nr 2/12, 1958 i nr 1/14, 1959; Kwestia ukraińska w II Rzeczypospolitej, „Aneks” 1982, nr 28; Historia Ukrainy, Zeszyty Historyczne „Kultury” dalej ZH 1978, z 45. [5] W latach 1928–1939 Ukraińcy dysponowali 111 mandatami poselskimi i 30 senatorskimi, za: Szumiło M., Ukraińska Reprezentacja Parlamentarna w Sejmie i Senacie RP (1928–1939), Warszawa 2007, s. 57. [6] Wasyl Mudry, poseł UNDO, pełnił tę funkcję w latach 1935–1939. [8] Liczne opisy okrutnych zachowań ludności ukraińskiej inspirowanej przez bolszewików lub nacjonalistów wobec polskiej ludności w okresie I wojny światowej znaleźć można w książkach Zofii Kossak-Szczuckiej ze słynną Pożogą na czele (kilkanaście wydań), wspomnieniach Kornela Makuszyńskiego „Radosne i smutne”, Warszawa 1922 i innych. [9] Opisy w książkach: Baczyński J., Dzieje Polski, Warszawa 1911, s. 672; Moszczeński A., Pamiętnik do historyi polskiej..., Warszawa 1905. Podobnie śpiewali członkowie OUN w swojej pieśni: „W chwili ostatniej z grobów powstaną, Bez sądów będą wieszać katów, Każdego kata czeka ten sam los, Na jedną szubienicę – Lacha i psa...” za: Motyka G., Ukraińska Partyzantka..., s. 54. [10] Taras Szewczenko. Hajdamacy, przekład i opracowanie Leonarda Sowińskiego, Wilno 1861. [11] Ibidem, s. 88–89. Narzuca się podobieństwo ostatniego wersu do motta niniejszego tekstu. [12] Ibidem, s.114–115. [13] Panenkowa I, Punkty Wilsona, a Galicja Wschodnia, Lwów 1919, s. 38. Cytaty, wedle objaśnienia autorki, pochodzą z pracy P. Kulisza pt. Materiały dla istorji wozsojjedinienia Rusi”, przekład Leona Wasilewskiego „w książce tegoż autora „Ukraina i kwestia ukraińska”. [14] Pomiędzy wypędzeniem a eksterminacją. Nacjonaliści ukraińscy wobec Polaków na Kresach i Musimy ich wyniszczyć, musimy oczyścić Ukrainę [w:] Cz. Partacz, K. Łada, Polska wobec ukraińskich dążeń niepodległościowych w czasie II wojny światowej, Toruń 2003, s.69–95 i 278–304 [15] W czasie buntu Bohdana Chmielnickiego powstały hasła: „Lachy za Słucz” czy „Znajesz Lasze, po Słucz nasze”, a w czasie II wojny światowej już nie „Lachy za San”, ale za Wisłok, a nawet: „za Wisłę”, patrz: Cz. Partacz, K. Łada, Polska wobec dążeń... s. 7–8. [16] X. M. St., Cerkiew unicka we wschodniej Małopolsce w czasie inwazyi rosyjskiej(1914-1917). Fakty i refleksye, s. 11–12 i inne. [17] Ibidem, s. 53;66–74. [18] Ibidem, s. 52–53. [19] Ibidem, s. 53. [20] Ibidem, s. 50. [21] Cerkiew unicka…, s. 54 [22] Ibidem, s. 54 [23] Cerkiew unicka…, s. 54, za: „Wpered” 1919, 29 I. [24] Panenkowa I., Punkty Wilsona, a Galicja Wschodnia, Lwów 1919, s. 39. [25] ibidem, s.39-40. [26] W roku 2008 w Krakowie ukazało się nowe wydanie: D, Doncow, Nacjonalizm, tłumaczenie i opracowanie Wiktora Poliszczuka. [27] Ibidem, passim. [28] Hitler A., Mein Kampf, München 1940, s. 557. [29] Doncow D., op. cit., passim. To co zatrważające, człowiek głoszący takie hasła, w czasie ostatniej wojny wcielone w czyn, nie został nigdy osądzony, potępiony, ani nawet otoczony ostracyzmem - pozostaje do dziś guru skrajnych nacjonalistów ukraińskich. [30] Ibidem. [31] Za: Mirczuk P., Narys Istorii OUN, Monachium 1968, s. 126. Zniekształconą formę podstawowego tekstu rozpowszechnił R. Drozd w publikacji pt. Ukrajińska Powstańcza Armia, Warszawa 1998. Tekst ten cytowany jest w pełnym w oryginalnym opracowaniu II Oddziału Sztabu Generalnego z lat 30 „Geneza i rozwój ukraińskiego ruchu wywrotowego U.W.O.-O.U.N., CA MSWiA, zesp. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów,sygn.R I/138 (dziś w BU IPN). Szerzej na ten temat też w: Łada K., op. cit. s. 69–95 oraz w pracach Wiktora Poliszczuka w tym głównie Źródła zbrodni OUN i UPA, tom I Zasady ideologiczne nacjonalizmu ukraińskiego i Ukraiński ruch nacjonalistyczny: struktura organizacyjna i założenia programowe, Toronto 2003 i Nacjonalizm ukraiński w dokumentach cz. 1 i 2 Toronto 2002. [32] Powstała w 1929 r. OUN, uważająca się za reprezentanta ludności wszystkich ziem, które zamieszkiwali Ukraińcy, oparła w całej rozciągłości swą przyszłą działalność na myśli D. Doncowa i jego prekursorów, uznając narody żyjące na terytorium uważanym przez nią za etnicznie ukraińskie, za zagrożenie na drodze ku niepodległości oraz za przeszkodę utrudniającą rozwój jednoplemiennego narodu. [33] Tadeusz Piotrowski niezwykle trafnie zauważa, że czystka etniczna była integralnym komponentem przygotowywanej przez OUN rewolucji. Autor, używając gry słów, ocenił intencje i charakter ideologii OUN: „Tak jak Sowieci, mobilizowali oni chłopów ukraińskich w celu „rewolucji socjalnej” z jej integralnym komponentem: czystką etniczną. (Być może na tym polega prawdziwe znaczenie pojęcia „nacjonalizm integralny”)”. Za: Piotrowski T., Poland`s Holocaust. Ethnic Strife, Collaboration with Occupying Forces and Genocide in the Second Republic, 1918- 1947, Jefferson, NC: McFarland 1998, s. 204. Za: K. Łada, op. cit. s. 71. [34] W. Poliszczuk, Źródła zbrodni OUN i UPA t. 1 Zasady ideologiczne nacjonalizmu ukraińskiego, ukraiński ruch nacjonalistyczny: struktura organizacyjna i założenia programowe, Toronto 2003, s. 62. [35] Warto zapoznać się też z pracami przybliżającymi zagadnienia nacjonalizmu ukraińskiego z nieco innych pozycji. Patrz: Stryjek T., Ukraińska idea narodowa okresu międzywojennego. Analiza wybranych koncepcji, Wrocław 2000: Wróbel A., Polska i Polacy w koncepcjach współczesnych ukraińskich partii nacjonalistycznych, Warszawa 2003. [36] Szerzej na ten temat m.in. w: W. Mędrzecki, Polityka narodowościowa II Rzeczypospolitej a antypolska akcja UPA w latach 1943-1944. [w:] Antypolska akcja OUN-UPA 1943-1944, Fakty i interpretacje. red. G. Motyka, D. Libionka, Warszawa 2002. [37] Poliszczuk W., Gorzka prawda, s. 95–97. Autor oparł się na odezwie zamieszczonej w organie Prowidu OUN „Rozbudowa Naciji”, nr 1–2 (13–14) ze stycznia-lutego 1929 r., s. 1–2; postanowieniach konferencji zamieszczonych w nr 3–4 i 5 za marzec, kwiecień i maj z tego samego roku oraz fragmencie postanowień zamieszczonych w pracy P. Mirczuka, Narys istoriji OUN…, s. 98. [38] Poliszczuk powoływał się na odezwę Pierwszego Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów z 1929 r., w której zapowiadano „całkowite usunięcie okupantów z ukraińskich ziem” w toku „rewolucji narodowej”. [39] „Przykłady pieśni i wierszy Ukraińskiej Powstańczej Armii” Przytoczenie za: Siemaszko Wł., Siemaszko E., Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945, Warszawa 2000, s. 1294, w tłumaczeniu autorów. |
|
|||
![]() |